poniedziałek, 2 maja 2016

Pewien Phrezes

Nawet mnie to bawi. Wystarczy, że wyjdę z pokoju, do kuchni, albo do barku zaglądnę. W tym czasie, gdy mnie tu nie ma, przychodzi, zostawia kartkę, zapisaną drobnym maczkiem, ale do odczytania. I znika. Pojawia się i znika. Dzisiaj przyniósł coś o jakimś Prezesie, z dwoma puentami, do wyboru, do koloru. Nie mogłem się zdecydować, którą wybrać; obie są całkiem tego tamtego.

Pewien Phrezes

Pewien Phrezes z piekła rodem,...
postanowił grać z narodem.
Rozprawił się z Trybunałem,
chciał się nazwać Kardynałem:
(ma problemy - z pełnym wzwodem)
nie obudził się ze wschodem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz