poniedziałek, 22 grudnia 2014

PUŁAPKA



 
   Od pewnego czasu wiem, że znajduję się w niezwykłej pułapce. Na pozór nic się nie zmieniło w moim życiu; nadal mogę się swobodnie poruszać, iść do przodu, do tyłu, stanąć na głowie, wrzeszczeć, wymyślać sobie i innym, mówić, co mi ślina na język przyniesie, nawet wyjechać do innego kraju... W zasadzie mogę robić to wszystko, co robiłem dotychczas...

 
   Moja pułapka rzeczywiście jest przebiegła.  Obejmuje mnie szczelnie, jak folia mrożonego kurczaka , a równocześnie jest tak perfidna, że porusza się razem ze mną, a nawet o ułamek sekundy jest szybsza ode mnie. Zgaduje moje myśli i zezwala mi na ich urzeczywistnienie, zanim ostatecznie je sam zaakceptuję, aby to czy tamto się wydarzyło.

 
   Widzę ją, jak mi towarzyszy, czuję jej materialne istnienie, nienawidzę jej z całej duszy, bo jest moim śmiertelnym wrogiem, ale jestem bezsilny, mimo, że dociera do mojej świadomości ta paraliżująca mnie myśl, że jeżeli się z niej nie wyzwolę, najlepiej zaraz, bo jutro może być już za późno, to grozi mi dożywocie w jej wstrętnych, wygodnych ramach...

niedziela, 14 grudnia 2014

Szary człowiek



 
   Idziesz szary człowieku, szarym chodnikiem, szarej ulicy, szarego miasta. Szare miasta są wszędzie. Wokół  ciebie idą inni ludzie, też szarzy, z szarym na twarzach wyrazem. Idziesz i patrzysz w szare ich oblicza, w szare przedsiebie, w szare niebo; szare ptaki lecą gdzieś w szarą dal, szare mury szarych domów szczerzą do ciebie szare kły.

 
   Szarą ulicą szare auta szorują szary asfalt, a w nich szarzy ludzie jak ty, z szarą prędkością jadą do swych szarych biur i  szarych obowiązków. Szare chmury obnażają szary świt, który niesie szarą zapowiedź szarego dnia. Szary bóg patrzy zrezygnowanym szarym okiem na twoją szarą dzisiejszość  i szarzej objawiającą się szarą jutrość.

 
   Idziesz pogrążony w szarości swego szarego przeznaczenia. Jeszcze jeden szary poranek, szary dzień, szary tydzień, szary miesiąc, szara wieczność. Szare słowa, szare okrzyki, szare nadzieje, szare plany, szary seks z kimś równie szarym jak ty... W twoim szarym życiu wszystko jest tak perfekcyjnie szare, że ogarnia cię szara radość spełnienia się w swej szarej egzystencji .

 
   Kładziesz się spać, szarym wieczorem, w szarym łóżku, po długim szarym dniu, pełnym szarych spraw. Zamykasz  szare oczy czekając na szary sen, który przychodzi po szarej chwili i jest szary jak kałuże szarej wody na szarych chodnikach szarych ulic tego szarego miasta.

 
   Idziesz szary człowieku i twoja szarość rośnie z każdym szarym krokiem, i już nie można nawet odróżnić twojej szarej postaci w szarym dookoła, już nie wiadomo kim jesteś, może jesteś szarym mężczyzną, może szarą kobietą, może już ani jednym, ani drugim, jesteś potęgującą się szarością, wewnątrz siebie i na zewnątrz. Za chwilę zszarzejesz w tej szarości, szarość w szarości stanie się szarością absolutną, nie do odróżnienia.

                                                                          Boston, 2002

                                                             

                                                               

                                                            

Ten naród jest martwy



 
Ten naród jest martwy,

idzie do urn wyborczych

jak na ubój rytualny.

 

Dlaczego gnijecie w waszych wyrach?

Obudźcie się!

Jutro będzie za późno,

partyjna hołota tylko czeka

na wasze zaśnięcie.

 

Bronek, Donald, Jarek,

Leszek, Janusz jeden czy drugi,

ich chłopcy na posyłki,

cała armia tych chłoptasiów,

chcą was omotać,

wpuścić w kanał,

na mielizny i zamglone rafy.

 

Uwaga! Miny na drodze!

Dobierają się do was!

Łapią was za... ha ha ha!

Nie czujecie? Nie boli?

Zrobili wam dobrze?

 

Jesteście załatwieni!

Adieu!