środa, 21 listopada 2012

Cudowne ocalenie



Ludzie! Rodacy! To mógł być Polski Armagedon! Powtórka Smoleńska i Katynia razem wziętych! Ale jeszcze raz zdarzył się Cud Nad Wisłą! ABW miała widzenie i stanęła na wysokości! O włos stanęła!

Nasz prezydent - Ojciec Narodu, nasz premier - Czysta Polska Inteligencja, nasza marszałka Sejmu - Matka Polka, nasz marszałek Senatu - Najurodziwszy Chłopak znad Wisły, oni wszyscy i wielu innych równych Szczerym Patriotyzmem tamtym Patriotom - mogli oddać życie za Sprawę Największą, polec na Polu Chwały pod murami Sejmu na Wiejskiej, inaczej Peeselowskiej

Niejaki Brunon K., najprawdziwszy z najprawdziwszych naukowców - terrorystów, nabył na wolnym rynku 4 tony saletry i zamierzał rozsiać ją pod polskim Parlamentem i w ten oto barbarzyński sposób, obcy naszej chrześcijańskiej naturze, uczynić nas sierotami i pogrążyć w totalnej żałobie, aż do skończenia świata Majów.

Ale mu się nie udało! Chłopcy z ABW korzystając z podręcznika ABC walki z terroryzmem podrzucili mu kukułcze jajo, które wykukało, co jest grane, powiedziało: Nie ze mną te numery, Brunon i teraz chłopcy z ABW już nie muszą starać się o przydział dodatkowych dewiz od ministra finansów na zakup materiałów biurowych, ponieważ Brunon K. z radością i za friko przekazał im swój wartościowy arsenał.

W nagrodę chłopcy z ABW zaproponowali mu wspólne i bezterminowe bezpłatne wczasy w najlepiej strzeżonym rządowym ośrodku uzdrowiskowym, których rzecz jasna nie odmówił, w myśl znanego polskiego przysłowia, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.

Tymczasem dziennikarze, media, politycy, a nawet ludzie z najdalszych bieszczadzkich wiosek dyskutują, czy na wspólnych wczasach z Brunonem K. chłopców z ABW nie powinny zastąpić dziewczyny z ABW. Racje światopoglądowe i praktyczne są podzielone mniej więcej po równo wśród dyskutantów i pewnie władze zdecydują się wysłać do rządowego domu uzdrowiskowego delegację koedukacyjną.