czwartek, 3 listopada 2016

NATO w Warsaw





W Warsaw NATO obraduje,

przyleciały główne (W)uje,

idzie wojna, oznajmiają,

i do schronów dyla dają;

plebs w okopach wiwatuje...

piątek, 13 maja 2016

On



On często zaczyna: "Ja - powiem tak!"

I głosem z ambony szybuje jak ptak.

On także uważa że przeszedł już test,

wszak dawno przerobił każdy ważny gest;

a nam krzywo leży - nawet na nim gang.

poniedziałek, 2 maja 2016

Policja


Policja w Białymsmoku,
gdy sprawcę ma na widoku,
ochoczo do pracy się bierze,
robi to w dwa pacierze,
i denat leży na boku.

Kowalski na wale (wiślanym)

Zobaczyłem go, jak się relaksował. Słońce przygrzało, piękna pogoda, trawa sucha, wyciągnięty, śpiew ptaków, pełny luz. Machnął mi ręką, złapałem w locie.

Kowalski na wale (wiślanym)

Politycy w Warszawie mówią o Trybunale.
Jedni chcą, żeby nie działał trwale,
inni martwią się, że uwiędnie z niemocy,
pikietują Beatę nawet w nocy;
a Kowalski na wale nie myśli wcale.

I tak w kółko i od nowa

Coraz mniej mam do powiedzenia we własnym domu. Przyszedł, usiadł przy biurku, w pół godziny wysmażył to, co zaraz zobaczycie, i tyle go widziałem. Wszystkie uwagi i pretensje proszę kierować do niego. Podobno ma wyjechać do Banhooku, ale adresu i telefonu nie znam.

I tak w kółko i od nowa

Coraz więcej w sieci kobiet pisze,
gdzie nie wejdę, czytam, słyszę;
a to, że Pikusińska w cuda wierzy,
a to, że Kowalski nie był wczoraj świeży,
że rząd w Warszawie się przeliczy,
bo przejęli go z Torunia dzicy,
że Europa chłodnym okiem nas lustruje,
że na Kremlu siedzą same zbóje.


I tak w kółko i od nowa,
aż mnie rozbolała głowa.
Wziąłem oddech, kurtkę, buty
i poszedłem precz z chałupy,
do księgarni, gdzież chomikują -
książki, których panie nie pisują.

Wziąłem jedną, potem drugą,
i ruszyłem w podróż długą.
Jadę sobie do Banhooku,
gdzie nie znają wciąż Facebooku!

Dzieci z Syrii

Miałem intersujący wieczór. Zajebisty, jak mówią w telewizji. Rozmawialiśmy o definicji prawdy, piliśmy szkocką whisky, rozbieraliśmy dusze kobiet, których nie było między nami. Była to czysta męska rozmowa. Skończyła się, gdy jeszcze pamiętaliśmy nasze słowa.
W domu wróciłem do napisanego rano przez Niego limeryku. Trochę go przyciąłem. Myślę, że nie będzie miał nic przeciwko mojej ingerencji.

Dzieci z Syrii


Merkel! Merkel! krzyczą dzieci,
grad inwektyw na nie leci,
wolności i chleba! wołają rodzice,
w Brukseli radzą jak uszczelnić granice,
a sprawcom wojny w Syrii słońce nadal świeci.

Koloseum w gminie

Gonimy Europę. Włochy są tuż tuż. Brakowało tylko Koloseum. Ale to prawie załatwione. Dostałem pewny cynk.

Koloseum w gminie

W pewnej wystrzałowej gminie...
wszyscy czują się jak w Rzymie.
Wkrótce Koloseum stanie,
na otwarcie przyjdą wszystkie panie;
wójt w wyborach znów wypłynie.

Pewien Phrezes

Nawet mnie to bawi. Wystarczy, że wyjdę z pokoju, do kuchni, albo do barku zaglądnę. W tym czasie, gdy mnie tu nie ma, przychodzi, zostawia kartkę, zapisaną drobnym maczkiem, ale do odczytania. I znika. Pojawia się i znika. Dzisiaj przyniósł coś o jakimś Prezesie, z dwoma puentami, do wyboru, do koloru. Nie mogłem się zdecydować, którą wybrać; obie są całkiem tego tamtego.

Pewien Phrezes

Pewien Phrezes z piekła rodem,...
postanowił grać z narodem.
Rozprawił się z Trybunałem,
chciał się nazwać Kardynałem:
(ma problemy - z pełnym wzwodem)
nie obudził się ze wschodem.

W tych tam tego

Tym razem go nie było. Ale mając tak znakomity przykład, sam zapragnąłem zabłysnąć na poetyckim Parnasie naszego Podwórka. A może jednak ponownie dał o sobie znać? Tylko jeszcze głębiej się zakonspirował? I to co jego, wziąłem za swoje? W takim razie niech będzie, że autor nieznany, ja tylko przepisałem.

W tych tam tego

W tych tam tego "Wiadomościach"...
nie ma już żadnego gościa.
Nie ma Tadli, nie ma Kraśki,
jest Powaga i Zdrowaśki -
telewidzów łupie w kościach.

środa, 6 kwietnia 2016

Diagnoza okulisty



   Znowu był u mnie. Akurat się zdrzemnąłem, a może zamyśliłem, a może zapatrzyłem... Prawdziwy Poeta. A sądziłem, że takich już nie uświadczysz na naszym Podwórku. Jak tylko go namierzę, będziecie pierwsi, którym o tym powiem!



Diagnoza okulisty



W pewnym mieście nad Wisłokiem

 ludzie chodzą chwiejnym krokiem.

 Nie wynika to z choroby,

 nie są winne też mikroby:

 P(s)is zawładnął był ich wzrokiem.

500 z plusem


   Miałem dziwny sen. Śniło mi się, że zaproszono mnie na Wiosenne Spotkanie z Poezją. Było tam dwudziestu Wierszopisów, a może nawet więcej. Nie pamiętam dokładnie ilu, bo chyba jednak nie dostąpiłem tego zaszczytu znalezienia się wśród Wieszczów naszego Podwórka .

   Obudziłem się i pobiegłem do łazienki. Naprawdę był to dobry pomysł.

   Gdy wróciłem, na biurku leżał list. Nie wiem, kto go przysłał, ale chyba Poeta. Nie wszystko z niego rozumiem, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie, jeśli przepisując go, popełniłem jakieś literówki.



500 z plusem



Mieszkasz w kraju, prawie raju

 demokracji, wolnych słów,

 nie masz pracy, nie masz haju,

 Masz wybory? Aleś głup!



Rzchąd nawija o przyszłości,

 Prefzes szuka kotów dwóch,

 głupcy marzą o wielkości,

 trwa promocja tępych głów.



Wolność, socjał, demokracja,

 ćmoje boje, równy start,

 niech nam żyje katokracja,

 jeden w jeden w todze chwat.



A sort drugi niech się kaja,

 i do boga prośby śle,

 wkrótce zniknie Pierwszy Maja,

 E psis kopat tego kchce.



A my żywo ruszmy w tany,

 wszak karnawał właśnie trwa,

 trybunały, inne chłamy,

 to niech motłoch sobie ćpa.



Właśnie dostał 500 z plusem,

 rzęchy pali, przed się gna,

 do galerii wali kłusem,

 gdzie jest królem, forsę ma.



Może kazać sto jaboli,

 może wypić tysiąc piw,

 może piepchrzyć się dowoli,

 może kupić każdy syf.



Niech nam wierzy, niech nas wspiera,

 to jest jego taka mać,

 Wódź powiedział, że to cena,

 którą płaci, żeby grać.



 500 z plusem - to dobra zmiana,

 boski plan,

 500 z plusem - to fokus pokus,

 złoty Grall,

 500 z plusem - to dla nas głosy,

 nowy start,

 500 z plusem - to nasza viachgra,

 to nasz fart.