PUŁAPKA
Od pewnego czasu wiem, że znajduję się w
niezwykłej pułapce. Na pozór nic się nie zmieniło w moim życiu; nadal mogę się
swobodnie poruszać, iść do przodu, do tyłu, stanąć na głowie, wrzeszczeć,
wymyślać sobie i innym, mówić, co mi ślina na język przyniesie, nawet wyjechać
do innego kraju... W zasadzie mogę robić to wszystko, co robiłem dotychczas...
Moja pułapka rzeczywiście jest przebiegła. Obejmuje mnie szczelnie, jak folia mrożonego
kurczaka , a równocześnie jest tak perfidna, że porusza się razem ze mną, a
nawet o ułamek sekundy jest szybsza ode mnie. Zgaduje moje myśli i zezwala mi
na ich urzeczywistnienie, zanim ostatecznie je sam zaakceptuję, aby to czy
tamto się wydarzyło.
Widzę ją, jak mi towarzyszy, czuję jej materialne
istnienie, nienawidzę jej z całej duszy, bo jest moim śmiertelnym wrogiem, ale
jestem bezsilny, mimo, że dociera do mojej świadomości ta paraliżująca mnie
myśl, że jeżeli się z niej nie wyzwolę, najlepiej zaraz, bo jutro może być już
za późno, to grozi mi dożywocie w jej wstrętnych, wygodnych ramach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz