Ruchomy cel
Chodzę po mieście bez celu. Moje chodzenie
jest wolne od celu. Mogę pójść tam, albo stanąć tu. Albo jeszcze gdzie indziej.
Ale nie każde miejsce celnie spełnia mój bezcelowy chód.
Wszystkie drogi prowadzą do celu, lecz mój
cel nie istnieje. Nieistnienie celu jest celem samym w sobie.
Bezcelowość to zadanie nie do spełnienia.
Samo jego postawienie staje się celem.
Bezcelowe życie. Już słyszę, jak kiedyś te
słowa padną w rozmowie na mój temat. Właściwie to już tu i ówdzie celują w tym
niektórzy.
Deklaruje wyborcom cele, które chce osiągnąć
w ich imieniu. Celem najpierwszym, o którym milczy, jest jego pozycja. Dla
osiągnięcia jej poświęci każdy, nawet najwyższy cel.
Celuje w wyborców i odpala wszystko, co posiada,
wali w nich całą amunicją, a oni tego nawet nie zauważyli, że zostali
namierzeni i celnie ostrzelani.
Trafiony, zatopiony, to ten, kto nie zrobił
w porę uniku i "dostał".
Wszystko, co robisz, jest bezcelowe,
zawołała. Jeden bezcel mniej, pomyślał,
mierząc do niej.
Żołnierz celuje lub jest na celu, czyli na
muszce.
Cel nawinął mu się sam, nie mógł spudłować.
Można mieć celujące stopnie, celujące
wyniki, celować w celowości celów, być celerem, a jednak sobie nie celnąć, minąć
się z celem.
Nie masz cylu krokodylu, boś za stary, nie
masz pary - tak kiedyś krzyczały na siebie dzieci obrzucając się niecelnie kamieniami.
Cel! Pal! - powiedział celująco Daniel
Olbrychski w filmie "Bitwa pod Wiedniem".
Życie to cel ruchomy. Każdy strzał jest
chybiony, z wyjątkiem ostatniego. Ale zwykle nie pada on z naszej ręki.
Ernest Hemingway - pisarz, myśliwy i
człowiek, który nie spudłował do końca.
Cel uświęca środki - napisał Nicolo Machiavelli
do Cezara Borgii, syna papieża Aleksandra VI. Sam nie stosował się do
stworzonej przez siebie zasady. Został oskarżony o spisek, uwięziony i
torturowany.
Makiawelizm stał się najcelniejszą doktryną
polityczną. Nieprzestrzeganie jej wystawia polityka na łatwy cel i pewny
odstrzał.